STOP paragonom

Drobnoustroje chętnie przenoszą się nie tylko drogą kropelkową, ale i poprzez przedmioty, które najpierw dotyka zarażony, a później inna osoba. Przykładem takiej pozornie mało ważnej, ale powszechnie używanej rzeczy jest sklepowy paragon.

PRZESIĘBIORCO, NIE ZAKAŻAJ I NIE ŚMIEĆ

Wspólnie możemy ograniczyć ten sposób transmisji bakterii i wirusów. Wystarczy, by nie brać paragonu do ręki, a jeszcze lepiej – poinformować sprzedawcę, by, jeśli ma taką możliwość, w ogóle go nie drukował. Takie zachowanie jest nie tylko prozdrowotne, ale i proekologiczne. Szacuje się, że roczne zużycie papieru na paragony – w samej Polsce – przekracza aż 30 milionów kilogramów!

Do wyrobu papieru wykorzystuje się blisko połowę drewna będącego w obrocie handlowym na całym świecie. Proces produkcji papieru nie jest zbyt przyjazny dla środowiska, pochłania bowiem duże ilości wody i energii. Duże koncerny papiernicze uwalniają także do pobliskich wód i powietrza wiele szkodliwych substancji chemicznych oraz wytwarzają odpady. Wśród zanieczyszczeń są: dwutlenek węgla, metan, trwałe i bardzo toksyczne związki chloru. Organiczne związki chloru poddawane działaniu wysokich temperatur często przekształcają się w związki zwane dioksynami. Substancje te można znaleźć nie tylko w ściekach, ale i w samych produktach papierowych, takich jak właśnie paragony.

Inne zanieczyszczenia powstające przy produkcji papieru to dwutlenek siarki, który przyczynia się do zakwaszania wód powierzchniowych, związki azotanowe zanieczyszczające powietrze, fosforany, które przyspieszają wzrost glonów i eutrofizację wód.

FISKALNA TRUCIZNA

Co jednak jeszcze gorsze – popularne, termicznie drukowane paragony są źródłem chorobo- i rakotwórczych substancji. Chodzi przede wszystkim o dwa związki – bisfenol A (BPA) i bisfenol S (BPS). BPA to substancja niosąca wiele różnorodnych zagrożeń – od nadaktywności, astmy, cukrzycy, aż po wzrost ryzyka zachorowalności na nowotwory. Powoduje ponadto niepłodność, otyłość, zaburzenia metaboliczne i poważne zaburzenia rozwoju płodu. To naprawdę przerażająca lista.

Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie, ograniczające stosowanie bisfenolu A w papierze termoczułym, jednak wciąż pozostaje dopuszczony do użytku bisfenol S – jak się okazuje równie szkodliwy. BPS może bowiem przyczyniać się do niewłaściwego rozwoju komórek mózgowych, powodować arytmię serca, wywoływać nadpobudliwość oraz zwiększać poziom agresywności nowotworu piersi. Ma także większą niż bisfenol A zdolność przenikania do organizmu przez skórę.

Zysk z niewydrukowanych paragonów będzie zatem wieloraki.

PRZYŁĄCZ SIĘ DO NASZEJ AKCJI.

Nie bierz paragonu! Nie ułatwiaj życia florze szkodliwych organizmów – kosztem Twoim i sprzedawcy. Wybierz zdrowie, chroń siebie i innych przed trucizną, zarazkami i pasożytami!

Organizacja społeczna pełni wiele funkcji. Najważniejsze, podstawowe z nich wynikaja wprost z poczucia solidarności, wspólnoty, są jakby naturalnym „ubezpieczeniem społecznym” każdej jednostki. Każdy z nas może w każdej chwili stać się tym, który pomocy potrzebuje. Wsparcie, którego udziela społeczeństwo jednostce słabszej, poszkodowanej nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, złośliwością losu, chorobą może być udzielone i Tobie, gdy będzie to potrzebne. Dopóki nie jest – to Ty, my wspieramy innych.

Współcześnie pomoc taka zinstytucjonalizowała się i sformalizowała. Obrosła w stosy papierów, przepisów i dokumentów. Przybywa urzędniczych etatów, biurowców, smaochodów, placówek. Coraz większa część pomocy „przejadana” jest przez obsługujące ją urzędy i ośrodki, marnuje się lub nie trafia do właściwych osób, które pozostają bez niezbędnego wsparcia. Chorzy nocują na korytarzach, brakuje leków, osoby potrzebujące środków na operacje zmuszone są szukać pomocy na własna rękę, bo nie ma dla nich pieniędzy. Dlaczego decydujemy się na wydawanie publicznych pieniędzy na podświetlanie mostów, dotowanie przedstawień teatralnych i budowę stadionów, a odwracamy się od tych, którzy wkrótce umrą, jeśli nie udzielimy im pomocy medycznej?

To nie społeczeństwo oszalało. Ogromne fundusze zbierane dzięki ludzkiej ofiarności na cele dobroczynne świadczą o tym, że nawet osoby finansowo wyczerpane przez system, który w założeniu na te m.in. cele pozbawia ich niemal połowy wypracowanych przez nich zasobów wciąż skłonne są hojnie wspierać tych, którzy znaleźli się w niedostatku, chorobie, nieszczęściu.

A gdyby wolno było im decydować także o przenaczeniu tej drugiej połowy ich zarobków…?