Dziś, w Polsce, w Europie i na świecie prawa człowieka są zagrożone. Celem inicjatywy „Ludzie Najpierw” jest przywrócenie godności człowiekowi oraz stworzenie fundamentów prawnych do skutecznej ochrony praw i wolności jednostki.
Poniższy zbiór postulatów jest katalogiem otwartym. Fundacja chętnie weźmie udział w dyskusji zarówno w ramach prezentowanych propozycji, jak i ukierunkowanej na sformułowanie nowych.
Fundacja – sama będąc instytucją apolityczną i pozareligijną – gotowa jest do współpracy z każdym podmiotem niezależnie od jego afiliacji politycznych, religijnych, społecznych, rasowych i światopoglądowych w takim zakresie, jaki jest konieczny do wprowadzenia w życie proponowanych zmian.
I. ZGODNOŚĆ NOWYCH USTAW Z PRAWEM PRZED ICH WEJŚCIEM W ŻYCIE MUSI BYĆ ZAGWARANTOWANA
W Polsce nie istnieje mechanizm obowiązkowej weryfikacji nowo przyjmowanych aktów prawnych odnośnie ich zgodności z aktami wyższej rangi. W tej sytuacji człowiek może być – i jest – poddawany działaniu nakazów i zakazów, które są bezprawne.
Przykładem takiego przepisu jest art.27 ust.1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z 1991r. nakazujący obywatelom płacenie podatku także od dochodów niższych, niż minimum potrzebne do egzystencji. Obowiązywał on przez 25 lat (!) – do czasu jego uchylenia przez Ttybunał Konstytucyjny (wyrok 152/9/A/2015). Zatem przez ćwierć wieku nieomal wszyscy obywatele zmuszeni byli przez aparat Państwa do poddania się przepisowi niezgodnemu z prawem, a wskutek jego stosowania straty poniosły setki tysięcy podatników – i to tych najuboższych.
Innym przykładem wypaczonego prawa są rozporządzenia wydane w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy, które w wielu istotnych punktach okazują się bezprawne, co stwierdzają Sądy uchylając kary nałożone na obywateli i podmioty gospodarcze. A przecież odrzucenie niezgodnych z ustawami i/lub Konstytucją zapisów na etapie legislacyjnym nie tylko odciążyłoby Sądy od późniejszej, zbędnej pracy, ale przede wszystkim uchroniłoby obywateli przed rządem rozporządzeń i ustaw sprzecznych z prawem.
Zakłada się, że każdy obywatel zna prawo swojego Państwa, co wyraża sie popularną maksymą: ignorantia legis non excusat (nieznajomość prawa nie jest wytłumaczeniem). Jest to jedna z największych fikcji, jeden z absurdów funkcjonowania społeczności ludzkiej, gdyż nie ma człowieka, który znałby całe obowiązujące prawo. Istnieje szansa, że proponowany mechanizm weryfikacji, który przecież trwałby pewien czas, pohamowałby rozwolnienie legislacyjne prawodawców na rzecz jakości tworzonego prawa.
Co roku w Polsce powstaje prawie 30 000 (trzydzieści tysięcy) stron aktów prawnych, a dotyczą one najdrobniejszych detali każdego aspektu życia obywateli. Liczba ta podwaja się średnio co sześć lat!
II. DOŚĆ WIĘZIENIA Z POWODU UBÓSTWA
Obywatel ukrany grzywną, gdy nie może jej zapłacić, może odpracować karę wykonując prace społecznie użyteczne. Polska jest sygnatariuszem międzynarowodych traktatów, które zabraniają pracy przymusowej (Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, art.5.2 „Nikt nie może być zmuszony do świadczenia pracy przymusowej lub obowiązkowej”), zatem zgoda na taką pracę ukaranego jest dobrowolna. Organy Państwa nie mogą wymagać od obywatela uczynienia tego, co jest dobrowolne. Jeżeli obywatel nie zgodzi się na wykonywanie pracy społecznie użytecznej (lub nie może jej wykonywać, np. z powodu stanu zdrowia), do czego ma przecież pełne prawo, wówczas kara zamieniana jest przez sąd na karę więzienia. Uchylić się od niej można wpłacając orzeczoną grzywnę w pełnej wysokości.
Zapłata kwoty np. 400 zł nie stanowi problemu dla wielu ludzi, ale np. bezrobotny, bezdomny lub ubogi nie ma szans jej uiścić (mimo, że przecież chce to zrobić) – z powodu swego ubóstwa trafi więc do więzienia.
Mówiąc inaczej: z dwóch ukaranych grzywnami osób, które nie zgodziły się na wykonywanie pracy społecznie użytecznej (lub nie mogą jej wykonywać) tylko ta uboga trafi za kratki.
Trzeba podkreślić, że kara więzienia jest najsurowszym środkiem karnym, zarezerwowanym jedynie dla sprawców poważnych przestępstw. Jej stosowanie wobec ludzi, którzy dopuścili się błahych przewinień, popełnianych nierzadko z pobudek zasługujących na uwzględnienie (konieczność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych przy jednoczesnej trudności ze znalezieniem źródła dochodów) pogłębia wykluczenie społeczne osób najuboższych i jest, naszym zdaniem, sprzeczne z celami prawa karnego i zasadami współżycia społecznego.
Wysokość kary pieniężnej powinna być dostosowana do wysokości zarobków tak, by jej dolegliwość była proporcjonalna do możliwości ukaranego i nie dyskryminowała najuboższych, którzy obecnie poddawani są najcięższej formie kary – pozbawieniu wolności. Kolejną konsekwencją tego prawa jest demoralizacja osadzonych w areszcie. System ten jest nie tylko nieludzki, ale wspomaga tworzenie patologii i przyczynia się do rozwoju przestępczości.
Ponadto Fundacja uważa, że sposób postępowania aparatu sądowego wobec ubogich sprawców wykroczeń, także tych uzależnionych od środków psychoaktywnych, wymaga zmiany. Zdaniem Fundacji konieczna jest dyskusja na temat nowych, alternatywnych form postępowania, takich jak terapia, terapia poprzez pracę, wsparcie psychologiczne czy leczenie.
Istotne jest dostrzeżenie, że ludzie ci są przede wszystkim ofiarami, a ich postepowanie ma źródło w niekończącym się pasmie cierpienia, przemocy i nienawiści. Dokładając do tego kolejną „cegłę w murze” aparat Państwa tylko pogłębia problem zamiast dążyć do jego rozwiązania.
Niesprawiedliwość i absurdalność obecnego prawa jest powszechnie znana, szeroko cytowany jest przykład „bezdomnego, który za kradzież batonika wartości 1zł trafił za kratki”.
III. PRZEPIS NIE MOŻE BYĆ WAŻNIEJSZY, NIŻ CZŁOWIEK
W Polsce obowiązuje wiele przepisów, które zezwalają na ukranie obywatela z tego jedynie powodu, że wszedł on z tymi przepisami w konflitkt, choć nie naruszył (i nie naraził na naruszenie) praw innych ludzi czy podmiotów.
Przykładowo, osoba przechodząca na czerwonym świetle przez ulicę karana jest mandatem mimo, że w czasie popełnienia czynu było oczywiste (obiektywnie, nie tylko dla przechodzącego), że nie istnieje żadne zagrożenie dla kogokolwiek (np. brak ruchu ulicznego w zasięgu wzroku).
Obywatela uznaje się winnego nie dlatego, że zaszkodził lub mógł zaszkodzić innym, lecz wyłącznie dlatego, że nie zastosował się do ograniczenia wolności zawartego w przepisie – w oderwaniu od rzeczywistego zagrożenia lub jego braku.
Przepisy słusznie ograniczające wolność celem zapewnienia ochrony praw innych ludzi i podmiotów (w tym wypadku bezkolizyjności ruchu ulicznego), ale nie czyniące wyjątku dla sytuacji, gdy ograniczenie to nie jest konieczne, bo ochrona tych praw wynika z okoliczności, których oceny może samodzielnie dokonać obywatel (analogicznie, jak czyni to przechodząc przez ulicę bez sygnalizacji świetlnej), stanowią nieuzasadnione ograniczenie wolności osobistej.
Generalnie, zawsze kara powinna wynikać wyłącznie z naruszenia bądź narażenia praw innych, a nie z samego tylko niezastosowania się do treści przepisu. Tym, co podlega ochronie są bowiem prawa i wolności ludzi, a nie treść nakazów i zakazów zawartych w przepisach.
IV. PRAWO DO LECZENIA
Państwo dysponuje niewyobrażalnymi funduszami pochodzącymi z pracowitości, pomysłowości, przedsiębiorczości, konsumpcji i majątku obywateli. Ale mimo, że przeciętnie zarabiający Polak przekazuje Państwu często ponad 70% swych dochodów (łącznie we wszystkich formach obciążeń podatkowych), to odmówi ono leczenia jemu lub jego dzieciom, jeśli zapadną na jedną z tych ciężkich chorób, których Państwu „nie opłaca się” leczyć.
Z tego powodu dramatyczne apele o pomoc dla zagrożonych śmiercią i trwałym kalectwem muszą być kierowane przez rodziny, fundacje czy rodziców chorych dzieci nie do milczącego, biernie przyglądającego się tym tragediom Państwa, lecz do innych obywateli. W tym samym czasie Państwo przeznacza pobrane od nich, kolosalne środki na takie cele, jak oświetlenie mostów, organizacja igrzysk sportowych, dotowanie partii politycznych, dofinansowywanie wyczynów himalaistów, wspieranie budowy zamków z piasku na plażach i tysiące podobnych.
Są to nieludzkie, antyhumanitarne zasady, które zaprzeczają najważniejszemu celowi, do jakiego Państwo zostało powołane – ochronie swoich obywateli.
Dopóki organy Państwa uchylać się będą od obowiązku pomocy tym najbardziej chorym, którzy nie mają szans na przeżycie bez wsparcia z zewnątrz, dopóty usprawiedliwione jest postrzeganie Państwa jako instytucji wypaczonej, odwracającej się na widok ludzkiego cierpienia, nie będącej sojusznikiem człowieka i elementem wspólnoty międzyludzkiej.
V. BRAK PRZEDAWNIENIA PRZESTĘPSTW PRZECIWKO DZIECIOM
Dzieci są bezbronne wobec przestępców, a trauma doświadczona w w tym okresie życia najczęściej pozostaje już na zawsze.
Bardzo często ludzie, którzy doświadczyli przemocy w dzieciństwie mają złamane życiorysy, są pozbawieni możliwości ułożenia sobie życia osobistego i rodzinnego; a czasem sami stają się sprawcami przemocy rozpleniając zło wśród następnych generacji.
Przestępstwa te powinny być więc traktowane na równi ze zbrodniami przeciw ludzkości i nigdy nie ulegać przedawnieniu.